Gałecki bohaterem, Syrynia pokonana

Gałecki bohaterem, Syrynia pokonana

Dwie najlepsze drużyny gminy Lubomia, czyli Silesia i Naprzód Syrynia rozegrały w 5 kolejce mecz, o którym sympatycy sąsiadujących klubów na pewno długo będą dyskutować. Jak na spotkanie sąsiadów zza miedzy przystało było wszystko to co kibic lubi: bramki, zacięta walka z kartkami i emocje do ostatniego gwizdka, po którym to my cieszyliśmy się ze zwycięstwa 3:2.

Jako pierwszy zaatakował nasz zespół i już w 9 minucie ofensywa przyniosła gola. Jęczmionka zagrał do Brzoski, który przedarł się do końcowej linii i wycofał piłkę na 15 metr, skąd Socha, płaskim strzałem otworzył wynik.

Zadowoleni z prowadzenia oddaliśmy inicjatywę rywalom, którzy od 20 minuty ruszyli do ofensywy. W dodatku w szeregach Silesii trener Piotr Hauder musiał dokonać dwóch zmian, bo w jednej akcji kontuzji doznali Adamczyk i Jęczmionka. Te roszady wprowadziły nieco zamieszania w grze defensywnej lubomian, co w doliczonym czasie gry wykorzystali syrynianie. Grasman, mając czas i miejsce do oddania strzału, zdecydował się na uderzenie z 25 metra i trafił pod spojenie słupka z poprzeczką. Pozyskany tuż przed zamknięciem okienka transferowego Pluta nie miał szans na obronę.

W drugiej połowie przy piłce dłużej utrzymywali się nasi zawodnicy, a zespół Filipa Frydeckiego nastawił się na kontry. Ta taktyka jeszcze mocniej zaczęła obowiązywać w ostatnich 20 minutach gry, w których goście musieli grać w osłabieniu. W 71 minucie bowiem Kochan, faulem zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję strzelecką Gałeckiego i został usunięty z murawy. Minutę później było już 2:1, bo choć po strzale Sochy, wykonującego rzut wolny z 17 metra, Lupa zdołał odbić piłkę na słupek, to przy dobitce Gałeckiego z 3 metra był już bezradny.

Radość z prowadzenia trwała tylko 5 minut, bo tyle potrzebowali goście, żeby wyprowadzić skuteczną kontrę. Bober po podaniu Kuczery znalazł się bowiem sam na sam z Plutą i strzałem z 10 metra doprowadził do wyrównania. Na tym się jednak mecz nie skończył, bo Silesia atakowała do końca i w ostatnich sekundach spotkania Gałecki jeszcze raz dał o sobie znać obrońcom rywali. Przyjął wyrzuconą a autu przez Kondziołkę piłkę i rozpoczął solową akcję, w której minął trzech rywali i w sytuacji sam na sam strzałem między nogi bramkarza, zapewnił Silesii trzecie w tym sezonie zwycięstwo i miano mistrza gminy, przynajmniej do wiosennego rewanżu.

- Z przebiegu gry był to mecz na remis, ale nam w końcówce dopisało szczęście, a zwycięstwo zapewniły nam indywidualne umiejętności Gałeckiego - mówi Piotr Hauder. - Radość z wygranej mącą jednak kontuzje, bo Adamczyk po starciu z Nepelskim musiał pojechać do szpitala, gdzie stwierdzono mocne stłuczenie żeber, a Jęczmionka opuścił murawę z urazem stawu skokowego. Ale taki już jest "smak derbów", że walczy się na maksa. Dla kibiców, którzy licznie zasiedli na trybunach, było w tym meczu wszystko co jest solą piłki.

Silesia Lubomia - Naprzód 32 Syrynia 3:2 (1:1)

SILESIA: Pluta - Adamczyk (36. Kopel), Szymiczek, Zacharko, Kamczyk - Nepelski, Dzierżawa, Brzoska (89. Chłapek), Jęczmionka (36. Kondziołka) - Gałecki (90. Dembowy), Socha (88. Szymura), Trener Piotr HAUDER.
NAPRZÓD: Lupa - Paprocki, Szulik, Kochan, Nowak - Bugla (65. Walenko), Grasman, Grabiec, Bober - Kuczera, Sowa (72. Sosna). Trener Filip FRYDECKI.

Galerię zdjęć z meczu znajdziecie pod tym linkiem https://sport.nowiny.pl/sport/142543-derby-gminy-lubomia-nie-zawiodly-zdjecia.html

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości