Tak blisko pierwszych punktów w tym sezonie jeszcze nie byliśmy. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka wyśmienitych okazji do zdobycia bramki, a do tego bez problemów radziliśmy sobie z rozbijaniem ataków gości.
Niestety szwankowała u nas skuteczność. Marnowaliśmy idealne okazje by objąć prowadzenie. Dwukrotnie Bartoszewicz i Owczarek, do tego jeszcze Drążek.
Wydawało się, że w drugiej połowie w końcu dopniemy swego, ale dobrze sędzia nie rozpoczął drugiej części to popełniliśmy jeden jedyny błąd w ustawieniu i napastnik gości wyszedł sam na sam z Miesiączkiem, nie dając mu szans na skuteczną interwencję.
Gol ten podbudował przyjezdnych którzy zaczęli grać znacznie uważniej niż w pierwszych 45 minutach. A mimo tego mogliśmy doprowadzić do wyrównania. Dwie dobre okazje miał Sikora, a w doliczonym już czasie gry Borodziej w sytuacji sam na sam trafił piłką w słupek.
Strasznie szkoda tego meczu. Z przebiegu spotkania zasługiwaliśmy na 3 punkty. Niestety żeby wygrać, trzeba coś strzelić, a nam się ta sztuka nie udała. Pewnym pocieszeniem może być to,że nasza gra z każdym spotkaniem wygląda co raz to lepiej i jeżeli utrzymamy to w kolejnych meczach, plus dodamy do tego skuteczność, to powinniśmy w końcu zapunktować. Trzeba być dobrej myśli.